piątek, 23 stycznia 2015

Z archiwum Y po renowacji

HAMLET


"Być albo nie być - oto jest pytanie".
Sam Hamlet odpowiedzieć na nie nie był w stanie.
Jednakże jak to w życiu przeróżnie się plecie,
dylemat rozwiązały ten osoby trzecie.
Uknuwszy straszny spisek na Hamleta życie,
razem z nim doświadczyły, co znaczy nie-bycie.

Zaś książę Hamlet zaczął, trafiwszy w zaświaty,
roztrząsać postegzystencjalne dylematy:
"Gnić albo nie gnić - oto jest pytanie " -
rozpoczął nieboszczyk Hamlet monologowanie.
Przerwał mu trup Laertesa: "Przestań wreszcie gadać.
Nie masz innego wyjścia, więc idź się rozkładać.
Wszak wyszeptałeś swym ostatnim tchnieniem,
że nie gadaniem jest reszta, lecz milczeniem".


wtorek, 20 stycznia 2015

DUALIZM KARTEZJAŃSKI

Wysłała do ciała zaproszenie dusza:
"Spotkajmy się o szesnastej, w szyszynce u Kartezjusza.
Mimo iż jesteśmy dawno po rozwodzie,
trzeba skończyć tę "Rozprawę o metodzie",
więc proszę Cię o pomoc - sytuacja zmusza".


piątek, 16 stycznia 2015

JOŃCZYCY

Raz się grupa Jończyków w barze naparzała,
o to, na jakiej zasadzie cały wszechświat działa.
Tłukąc się koło bufetu
stłukli talerz z Miletu,
na czym historia sztuki wielce ucierpiała.


czwartek, 15 stycznia 2015

Z cyklu "Pan Tadeusz i inne dziady"

GOSPODARSTWO czyli rolnik szuka żony


Właśnie dwukonną bryczką wjechał młody panek.
Wysiadł z niej  i  z rozmachem wyrżnął łbem o ganek,
poślizgnąwszy się na banalnej skórce od banana,
aż mu w uszach zabrzmiała melodyja znana,
na którą się złożyła dźwięków cała zgraja
i rozpoznał  Polonez w niej Trzeciego Maja,
oraz mazurków Fryderyka skoczne dźwięki,
od których Tadeuszowi zesztywniały szczęki.

Ale szczęściem dla niego niedługo to trwało
i dusza, co na chwile opuściła ciało
pokornie powróciła do swego mieszkania,
skłaniając Tadeusza do opamiętania,
więc wkrótce na jego lico powrócił rumieniec,
i po niedługiej chwili ocknął się młodzieniec.

Lecz nim dotarł Tadeusz na swoje pokoje,
spotkał na schodach pana Sędziego, ostoję
wszelkich cnót, ładu, prawa oraz moralności,
który zaraz dał przykład polskiej gościnności
prowadząc go do kuchni. A tam  otworzył butelkę
i jął mu opowiadać sensacyje wszelkie,
które się wydarzyły na litewskich siołach,
wtedy, kiedy Tadeusz przebywał we szkołach.

Opowiedział mu między innymi o chłopie,
który pewnego ranka  zaginął w świerzopie.
Już myślano że z Niemnem do morza popłynie,
lecz wieczorem znaleźli chłopa w dzięcielinie.

I o pani co popełniła zbrodnię niesłychaną
otruwszy swego męża zupą ziemniaczaną.
W dodatku ciało jego bez śladu przepadło
zupełnie jakby  się nagle pod ziemię zapadło.

I że na nowogródzkich chłopów strach padł blady
i skończyły się nocne na ryby wypady,
bo feministki założyły związek "Świtezianka"
i topią chłopów w jeziorze każdego poranka.

I tak gadając nawet nie zauważyli,
że już słońce się ku zachodowi chyli,
niczym czerwona gęba gospodarza,
co zasnął zmięty pośród inwentarza.

Nastał wnet wieczór, zatem ziemian warstwa
poczęła ku wieczerzy pędzić z gospodarstwa
i porzuciwszy robotę, jak stali,
do stołu czym prędzej wszyscy posiadali.

Tak pośród przekrzykiwań, gwaru oraz wrzawy
zabrali się po kolei za wszystkie potrawy.
A kiedy już wypili wina ze trzy kwarty
zaczęły się rubaszne z Tadeusza żarty,
że kariera z szabelką u boku się marzy
jemu, zamiast wnet się ożenić oraz gospodarzyć
tu w Soplicowie, w swym rodzinnym siole.
Wszak słowo rolnik ma on wyryte na czole,
a rolnik jak wiadomo musi znaleźć żonę.

Z nagła oblicze Tadeusza stało się czerwone,
i rad nie rad udał się na poszukiwania
owej żony, a włożył w nie wiele starania.
Przeszukał wszystkie kąty w Soplicowym dworze,
szukał jej pod schodami, w piwnicy w komorze,
niestety nigdzie ani śladu żony.
Wyruszył więc do lasu w szpadel uzbrojony.

Nagle zobaczył ziemie niedawno skopaną,
na której jakoweś kwiaty wysokie zasiano.
Jął drążyć w głąb tak szybko, jak tylko potrafił.
Wtem szpadel Tadeusza na opór natrafił.
I przekonał się jak przewrotny los bywa czasami -
szukał żony, a znalazł męża pod liliami.






czwartek, 8 stycznia 2015

SOKRATES

Raz Sokrates w swym domu taką ucztę wyprawił,
że nawet żonę Ksantypę w zdumienie tym wprawił.
A gdy rano obudził się w zlewie,
powiedział: "wiem, że nic nie wiem".
I tak wiedzą niewiedzy się wsławił.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Z cyklu "Pan Tadeusz i inne dziady"

KURHANEK  MARYLI

Wpłynąwszy na suchego przestwór oceanu,
nagle do otwartego wleciałem kurhanu
i zobaczyłem postać leżącą bez ducha
i szepnąłem: "Słuchaj dzieweczko", - a ona nie słucha.
Podszedłem bliżej i gdym się pochylił
poznałem, że to chyba są zwłoki Maryli.

Zdjąłem jej beret
i ujrzałem szkielet,
ale nie mam pewności
że to były kości;

bo mnie ze snu zbudziło tego zawodzenie kotów
i nagłe przypomnienie niechcianych zalotów
poczęło w głowie świdrować i w żołądku wiercić.
O! Żebym chociaż w wierszu mógł babę uśmiercić!

Więc dobranoc, już dłużej nie będziem bawili
biorę się za pisanie "Kurhanka Maryli".


niedziela, 4 stycznia 2015

Heidegger

Wielkim marzeniem Heideggera
była kariera Daseinera.
Jednakże jak Się okazuje
Dasein się samoprojektuje
 i żaden byt zewnętrzny go  nie wspiera.


sobota, 3 stycznia 2015

Brzytwa Ockhama



Raz trafił pewien fryzjer na oddział psychiatryczny,
gdyż posługiwał się brzytwą w sposób zbyt drastyczny.
Golił brody, a przy tym
eliminował byty.
Rozpoznanie: Ockhama przypadek kliniczny.